Średnio 20% klików to fraudy

Nie płać za kliki generowane przez boty, konkurencję
lub niezainteresowanych wyklikiwaczy

Fraudy reklamowe w social mediach

Zespół TrafficWatchdog

12.09.2021 r.

ads, ad frauds, social, media

Fraudy reklamowe w social mediach

źródło: opracowanie własne

Jak wynika z badania IAB/PwC adex za rok 2020 na reklamę w mediach społecznościowych przeznaczono 17,2% wszystkich środków wydanych na marketing internetowy. Dodajmy, że w sumie w skali roku wyniosły one ponad 5 miliardów złotych, a więc reklamodawcy w social mediach zostawili ponad 860 milionów złotych. Rozwijająca się funkcjonalność serwisów takich jak YouTube, Facebook, Instagram czy Twitter powoduje, że chcących inwestować w te kanały marketingowe nie brakuje. Niestety oznacza to również, że nie zabraknie też oszustów chcących wykorzystać ich potencjał. Na jakie fraudy reklamowe powinniśmy szczególnie uważać reklamując swoje produkty lub usługi w social mediach? Tym zajmiemy się w poniższym tekście.

Jak podaje NEWSPO!NT w 2019 roku liczba użytkowników Internetu w Polsce przekroczyła 28 milionów, a aż 18 milionów z nich korzystało z social mediów. Najpopularniejsze z nich jak YouTube czy Facebook miały powyżej 17 milionów użytkowników, a Instagram już wtedy oscylujący na poziome 7,4 mln korzystających od tamtej pory znacznie zyskał na popularności. Nic więc dziwnego, że takie grono odbiorców, których dodatkowo można bardzo szczegółowo targetować, to smakowity kąsek dla reklamodawców, ale nie tylko. Tak duża popularność mediów społecznościowych stanowi też motywację dla fraudsterów.

Oszustwa związane z zaburzaniem statystyk

Jednym z pierwszych fraudów jakie pojawiły się w social mediach były te polegające na ingerencji w statystyki - zwłaszcza te, które są podstawą do rozliczeń z konkretną platformą. W przypadku reklam, które mają sprowadzić potencjalnych klientów na daną stronę możemy mieć do czynienia z wyklikiwaniem reklam przez konkurencję. Nasz biznesowy rywal może wyklikiwać nasze reklamy ręcznie lub wspomagać się BOTami, a więc zautomatyzowanymi algorytmami naśladującymi zachowanie internautów. Zafałszowane przez takie oszustwa statystyki mogą być poważnym problemem przy badaniu efektywności kampanii, a dodatkowo generują dla reklamodawców koszty i obniżają współczynnik konwersji danych działań reklamowych.

Kupowanie ruchu

Oczywiście może się też zdarzyć, że dana marka chce świadomie podkręcić swoje statystyki. W takich przypadkach mamy do czynienia z kupowaniem określonych przejawów aktywności. Usługi tego typu oferują farmy kliknięć czy też farmy lajków. I tak na przykład za pozyskanie 1000 followersów płaci się między 3 a 8 dolarów, jeden fałszywy komentarz lub ocena to około 12 centów, a cena tysiąca polubień wacha się od 4 do 9 dolarów.

Nieprawdziwe komentarze, opinie i oceny

Wspomniane wyżej kupowanie, lub wystawianie na własną rękę nieprawdziwych komentarzy, opinii i ocen może mieć dwojaki charakter. Oszust może pozytywnie wypowiadać się o swoim profilu, oferowanych produktach lub usługach albo działać na niekorzyść konkurencji.

Fałszywi influencerzy

Od jakiegoś czasu szczególna popularnością wśród marketerów cieszą się Influencerzy – ich wykorzystanie w kampanii może być świetną strategią, trzeba jednak uważać. Brytyjska agencja reklamowa MediaKix udowodniła w swoim badaniu jak łatwo stworzyć fałszywego influencera i naciągać reklamodawców. W przeprowadzonym przez nią eksperymencie założono 2 fałszywe profile influencerów – jeden poświęcony podróżom, a prowadzony przez fotografa a drugi o modzie i lifestyle’u rzekomo należący do modelki. Na fałszywych profilach dodawano odpowiedni content, przede wszystkim jednak agencja stopniowo kupowała followersów, polubienia i komentarze. W sumie Mediakix na fałszywe przejawy ruchu wydało około tysiąca dolarów, a pierwsze propozycje współpracy zaczęły napływać, gdy fraudowe profile miały około 10 tys. followersów.

Podróbki profili znanych marek

Każda znana marka posiada oficjalne konta w mediach społecznościowych, ale w przypadku niektórych z nich oprócz tych prawdziwych znajdziemy też całą masę podróbek. Fraudsterzy wykorzystują je, aby sprzedawać podróbki lub zbierać dane osobowe użytkowników w organizowanych na nich konkursach – „wypełnij i otrzymaj próbkę”, „loteria z okazji 35 lecia istnienia marki” itp. Oszuści podszywając się pod duże, rozpoznawalne firmy zyskują na wiarygodności w oczach konsumentów, którzy chętniej podają informacje na swój temat. Jak rozpoznać, że profil jest fałszywy? Choć w takich przypadkach nazwa, grafika i treści publikowane na profilu będą bardzo zbliżone lub identyczne z tymi na prawdziwych kontach fałszywki można rozpoznać przede wszystkim po relatywnie niewielkiej ilości obserwujących i reakcji na konkretne materiały. Duże, znane, marki posiadają dodatkowo często niebieski symbol przy nazwie – oznacza on, że konto zostało zweryfikowane.

Super oferty

Innym rodzajem oszustw w social mediach są super oferty pozornie pochodzące od znanych marek. Przykładem takich fraudów może być „Wielka wyprzedaż” lub „Wietrzenie magazynu” podczas którego znane produkty oferowane są z ogromnym rabatem. Warto dodać, że pod takimi wydarzeniami często dodawane są fake’owe komentarze od osób, które rzekomo skorzystały z oferty. A co dzieje się z tymi, których skusi takie ogłoszenie? Jeśli będziemy mieli szczęście oszuści ukradną tylko nasze dane osobowe, ale możliwe, że nasze konto zostanie wyczyszczone ze środków. Fraudsterzy uzyskawszy odpowiednie informacje na temat naszej karty płatniczej mogą bowiem pobrać z niej znacznie wyższe kwoty niż te z ogłoszenia. Dodatkowo z naszego profilu mogą zostać automatycznie wysłane wirusowe wiadomości.

Oczywiście tego typu fraudy to zagrożenie nie tylko dla internautów, ale też dla marki. Użytkownicy, którzy padli ofiarą oszustów mogą bowiem nie być świadomi, że za takim scamem nie stała rzeczywiście wspomniana firma. Zdarza się więc, że obarczają oni winą niczego nieświadomą markę. Nie bez znaczenia jest też sam fakt, że brand został wykorzystany do przekrętu – budzi to bowiem negatywnie skojarzenia i może źle wpłynąć na wizerunek firmy.

Zainfekowane aplikacje

Od jakiegoś czasu social media zalane są falą aplikacji, które oferują całą gamę atrakcji w zamian za dostęp do funkcji urządzenia. Dzięki temu oszuści nie tylko zbierają dane osobowe, ale przejmują też kontrolę nad danym sprzętem wprowadzając do niego złośliwe oprogramowanie (wirusy).

Gama fraudów na jakie musimy uważać korzystając z portali społecznościowych (zarówno jako użytkownik jak też reklamodawca) stale się poszerza - aby się przed nimi uchronić musimy być czujni. Szybkie wykrycie zagrożenia może być tutaj kluczowe. Nie zawsze jednak zdiagnozowanie i usunięcie problemu będzie łatwe, zwłaszcza z punktu widzenia firmy. Na polskim rynku dostępne są już zaawansowane systemy monitorujące i blokujące nieprawidłowości w ruchu pozyskiwanym w social mediach, które dla wielu firm mogą być nieocenioną pomocą. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o tym jak chronić swoją markę w social mediach – skontaktuj się z nami.

Skontaktuj się z nami

w celu przedstawienia mi oferty produktów oraz w celach marketingowych. Spark DigitUP Sp. z o.o. jako Administrator przestrzegając przepisów o ochronie danych osobowych poinformował mnie o przysługującym mi prawie do wglądu i informacji, usunięcia, zapomnienia i przeniesienia oraz sprostowania, uzupełnienia i ograniczenia przetwarzania moich danych w trybie wynikającym z [Polityki Prywatności].

w rozumieniu art. 10 ust. 2 Ustawy z dnia 18 lipca 2002 r. o świadczeniu usług drogą elektroniczną (Dz.U. Nr 144, poz. 1204) na podany adres poczty elektronicznej oraz numer telefonu. Spark DigitUP Sp. z o.o. jako Administrator przestrzegając przepisów o ochronie danych osobowych poinformował mnie o przysługującym mi prawie do wglądu i informacji, usunięcia, zapomnienia i przeniesienia oraz sprostowania, uzupełnienia i ograniczenia przetwarzania moich danych w trybie wynikającym z [Polityki Prywatności].

w stosunku do podanego przeze mnie numeru telefonu oraz adresu email dla celów marketingu bezpośredniego przez Spark DigitUP Sp. z o.o., właściciela serwisu TrafficWatchdog.pl.